30.03.2013

Verloren epilog + dodatek

Epilog



- Właź.
- Przytulnie tu…
- No… Jeśli można tak powiedzieć o schowku na szczotki.
- Ta… Tęskniłem za tobą, wiesz?
- Ja za tobą też. Adam robi co może, żeby wypromować płytę, a ja… Sam wiesz.
- Musisz z nim jeździć. To było do przewidzenia. Dobrze, że teraz mamy chociaż kilka minut dla siebie. O ile nas nie znajdą.
- Bill?
- Hm?
- Tęskniłem.
- Bardzo?
- Zaraz ci pokażę, jak bardzo…

*

- A zwycięzcą w tej kategorii zostaje…

Adam nerwowo obracał mikrofon w dłoniach. Gala trwała w najlepsze już od godziny. Zostało mu jeszcze jakieś 10 minut do krótkiego wywiadu i z pół godziny do występu. Może trochę więcej, nie potrafił dogadać się z nikim z organizacji. Denerwowało go też to, że jego zespół miał więcej czasu na przygotowania niż on.

Podniósł wzrok i rozejrzał się po widowni. Tym razem zabrakło na niej Sauliego, który musiał pilnie wrócić do Finlandii. Niby obiecał obejrzeć galę w internecie, ale to już nie było to samo. Przeklęte obowiązki.

Popatrzył na grupy zebrane wokół. Piosenkarze i członkowie różnych zespołów przyjechali wystąpić, obejrzeć show lub po prostu "pojawić się" na gali. Część z nich rozpoznał, części zupełnie nie kojarzył. Z trudem dopatrzył się zespołu Billa. Bez swojego charakterystycznego wokalisty grupa zdawała się ginąć w tłumie.

Zastanawiał się, gdzie może podziewać się młodszy z braci Kaulitz, lecz po chwili przypomniał sobie, że przecież Tommy również znajduje się na terenie hali. Z pewnością byli razem, Adam mógł się założyć o duże pieniądze, że właśnie tak było.

Nagle zbladł. Z przerażeniem patrzył na małe okienko, które łączyło główną halę z jakimś niżej położonym pomieszczeniem. Na szybie znajdowała się dłoń. W mig rozpoznał te długie, chude palce i wyszukaną biżuterię. Oraz niepokojące ruchy.

- Idioci… – wysyczał przez zaciśnięte zęby. Nie, żeby sam nigdy nie miewał podobnych pomysłów, ale zawsze (zazwyczaj) starał się wybrać odpowiedni czas i miejsce na ich realizację. Nie mógł pozwolić sobie na skandal. Oni też nie mogli.

W panice rozejrzał się dookoła z nadzieją, że nikt nie dostrzegł tego, co on. Na całe szczęście nie.

Lambert wyciągnął z kieszeni telefon i wybrał odpowiedni numer. Tommy nie odpowiadał. Z Billem również nie mógł się skontaktować.

Szybko namierzył wzrokiem Toma, który siedział nieopodal, obserwując jakiś występ. Potrzebował jego pomocy. Sam nie mógł nic zrobić. Od wywiadu dzieliło go już tylko kilka minut.

Próbował zwrócić uwagę gitarzysty na różne sposoby, ale nic nie zadziałało. Blondyn był skupiony na widowisku, które miało miejsce na scenie.

W akcie desperacji przeszukał kieszenie, gdzie znalazł paczkę chusteczek. Zgniótł je w dłoni.
Cel.
Pal.
Headshot.

Gdy chłopak odwrócił się z irytacją, Adam od razu wskazał mu właściwy kierunek. Brązowe oczy z każdą chwilą stawały się coraz większe, a kolor twarzy ich właściciela przeszedł w odcień zbliżony do kartki papieru.

Kaulitz wstał, rzucił kilka słów w kierunku swoich kolegów, wyciągnął telefon i podszedł do wskazanej mu szyby. Przytknąwszy telefon do ucha, udawał, że właśnie prowadzi ważną rozmowę. Przystanął. Jego nogi przysłoniły okno.

*

- Chłopcy?

Blondyn podniósł wzrok znad swojej szklanki, by ujrzeć obok siebie dwie hojnie obdarzone przez naturę blondynki. Były w jego typie. Ich skromne odzienie wskazywało na jedno: tej nocy szukały przygód w ramionach nieznajomych z klubu na obrzeżach centrum miasta.

- Nudzimy się tutaj strasznie! – jęknęła jedna z nich, trzepocząc długimi, sztucznymi rzęsami. – Może zatańczymy, a potem… Porozmawiamy?

Tommy uśmiechnął się pod nosem. Propozycja była interesująca. Odwrócił się i spojrzał na swojego towarzysza, który zdążył już wstać z kanapy.

- A co z tego będziemy mieli?
Na odpowiedź nie musieli długo czekać.

Kilka powabnych ruchów i dziewczęta oplotły się ramionami, a za moment również złączyły ze sobą swoje usta, ściągając na siebie w ten sposób uwagę grup z okolicznych stolików. Gitarzysta pokiwał głową. Musiał przyznać, iż przedstawienie było niczego sobie. Gorące ciała odkrywały się z każdym ruchem, a kosmyki włosów mieszały się na nagich ramionach.

- I jak? – spytała wyższa blondynka, gdy obie przerwały swoje przedstawienie.

Dwie pary brązowych tęczówek zwróciły się ku sobie. Dwa uśmiechy wyrażające podobne emocje. Jeden plan.

Jednym silnym ruchem, choć powoli, przylgnęli do siebie z ogromnym głodem uczucia. Ręce spłynęły w dół. Obaj poczuli zapach swoich rozgrzanych ciał. Język gitarzysty, nim wprosił się na spotkanie ze swoim pobratymcem, zawadził o okrągły, metalowy kolczyk.

Pokaz nie trwał zbyt długo. Ponownie zwrócili się do dwóch uroczych dam.

- Wyszło wam nieźle, ale jesteśmy zajęci – odezwał się starszy z dwójki i chwycił Billa za rękę. – Miłego wieczoru!

Roześmiani odwrócili się i odeszli, zostawiając za sobą oniemiałe dziewczyny.

- Wrócimy do reszty? Zostawiliśmy ich chyba z pół godziny temu – zasugerował Tommy.
- A magiczne słowo?
- Abrakadabra.
- Wal się.

Ich wargi znów się złączyły. Byli złaknieni bliskości.

- Najpierw coś zamówmy – powiedział Bill.
- Spoko. Cola?
- Chętnie. A ty?
- To samo.
- Wiesz, że nie musisz tego robić ze względu na mnie – rzekł brunet, mając na myśli swoją przymusową abstynencję.
- Nie będę pić bez ciebie. Nie ma w tym żadnej frajdy.
Chłopak uśmiechnął się do ukochanego. Zdawał sobie sprawę, że to spore poświęcenie ze strony gitarzysty. Nie wiedział jednak, że Tommy ratował w ten sposób ich oboje.

Stanęli przy barze i czekali na swoją kolej. W tym czasie Ratliff położył dłoń na boku swojego partnera i przyciągnął go do siebie.
- Zastanawiam się, kiedy to się wyda - rzekł Bill, nachyliwszy się nad uchem blondyna.
- Mnie to jakoś nieszczególnie ciekawi – odparł markotnie Tommy. – Dziwi mnie, że ciebie tak.
- Dlaczego?
Nie zdążył odpowiedzieć. Uprzedził go błysk flesza.

Drache
***

Dodatek



Swoje kolejne popołudnie spędzał leniwie na dmuchanym materacu, który dryfował wzdłuż i wszerz wielkiego basenu hotelowego. Wreszcie mógł delektować się wakacjami. Marzył o nich od tak dawna. Piękna pogoda była tylko wisienką na torcie.

Wszystko było idealnie, lecz to co dobre szybko się kończy.

Ucisk w kostkach. Nie zdążył zareagować. Wylądował w wodzie. Wynurzył się z niej wściekły, gotów zabić za ten kiepski żart. Przed sobą ujrzał roześmianego Billa.

- Odwaliło ci zupełnie?! – wrzasnął, ale chłopak wciąż zanosił się śmiechem. Mężczyzna drżał pod wpływem emocji i nagłej różnicy temperatur. – Niech ja cię tylko…
- Nie, dzięki! – rzekł Kaulitz, odsunąwszy się. – Ja już byłem w wo… Łaa!!!
- Sauli! Sauli! Bierz go!

Był czy nie, wylądował w niej znowu. Tommy z satysfakcją obserwował zdarzenie dziejące się na jego oczach.

Po udanej akcji Adam z Saulim przybili sobie piątki. Bill wynurzył się po chwili, otrzepując się z wody. Mokre kosmyki przyklejały mu się do twarzy.

- Dajcie sobie spokój! To już trzeci raz! – prychnął w stronę pary mężczyzn, którzy nie czuli się ani trochę winni jego obecnego stanu. Ratliff kręcił głową. Najwyraźniej mylił się co do dojrzałości swoich przyjaciół.

- Bill!

Wszyscy odwrócili wzrok w stronę źródła dźwięku – niskiej dziewczyny o azjatyckich rysach i długich, czerwonych włosach. Brunet podpłynął do brzegu basenu, gdzie stała owa postać.

- No? – zagadnął.
- Obaj jesteście tacy sami! Żadnego szacunku dla dziewczyn! – fuknęła. Chłopak w odpowiedzi przewrócił oczami.
- No, słucham? – poprawił się. Ria porzuciła wszelkie nadzieje i przeszła do ważniejszego tematu.
- Skoro tak dobrze bawicie się z chłopakami, może zaciągnęlibyście do zabawy Toma? Przydałaby mu się kąpiel.

Młodszy Kaulitz rozejrzał się w poszukiwaniu brata. Siedział po drugiej stronie basenu, rozmawiając z jedną z tancerek Adama.

- Jesteś okrutna – zaśmiał się Bill. – Pięć dolców.
- Chyba śnisz! – burknęła oburzona.
- Nie to nie…
-  Dobrze, już dobrze – zgodziła się w końcu. – Dostaniesz wieczorem.
- W takim razie masz to jak w banku – powiedział, ukazując jej rząd swoich białych zębów. – Tommy, pomożesz mi?

Tom niczego nie podejrzewał. Rozmowa z nieznajomą pochłonęła go bez reszty. Nie widział w tym zagrożenia dla Rii, przecież tylko rozmawiali. To prawda, że tancerka była niczego sobie i miała niesamowite ciało…

Kolejnym błędem było zwieszenie nóg z krawędzi basenu. Myślał, że nic mu nie grozi, przeliczył się.

W okolicy rozległ się dziki wrzask i plusk wody.

Starszy Kaulitz szybko wyskoczył na powierzchnię, łapiąc oddech. W mig namierzył swoje dwa cele. Zadanie: zamordować z zimną krwią.

- Ty mały… – wysyczał, spoglądając na roześmianego bliźniaka.

Nikt nie przerwał pojedynku dwóch braci. Choć bardzo podobni, stanowili dwie siły, pomiędzy które nie należało się mieszać. Otoczenie wiedziało o tym zbyt dobrze.

Drache

***

krewetka - Dał do myślenia? Podziel się, o co chodziło. :D

Love y'all! <3 :D

To już właściwie koniec historii. Zdecydowałam się opublikować drugi dodatek za jakiś czas jako krótkie, osobne opowiadanie. :)

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy czytali to opowiadanie, a zwłaszcza tym, którzy zostawili po sobie ślad. Dziękuję za wsparcie, motywację do dalszego tworzenia i uwagi, które pomogły mi spojrzeć na tekst z nieco innej perspektywy. ;) Pewnie się powtarzam, ale cóż, za to mogę tylko przeprosić. xD Buziaki! <3

Co do kolejnych tekstów... Cóż... <staje przy drzwiach, żeby mieć drogę ucieczki> Na razie nic nowego się nie pojawi (poza wspomnianym wcześniej krótkim opowiadaniem). Muszę zająć się swoim życiem, bo niestety z pisania się nie utrzymam (a chciałabym, damn). ^.^'' Nie mówię, że rzucam to wszystko w cholerę, ale nie jestem w stanie regularnie dodawać odcinków czegokolwiek co tydzień. Mam kilka pomysłów na teksty (jeden dość poryty, więc nie wiem, czy jest sens go tu wrzucać), są nawet zaczęte, ale muszę je dokończyć. Także na razie dłuższa przerwa (zobaczymy ile wytrzymam tym razem :P). 

Pozdrawiam ciepło i do napisania (no i Wesołych Świąt)! :)

edit. Jeśli ktoś byłby zainteresowany Pojedynkami FF (jakimś cudem, bo z tego co widzę średnio idzie, żeby nie powiedzieć wcale), jestem do dyspozycji, więc można się zgłaszać. :)

9 komentarzy:

  1. wesołych swiąt XD

    OdpowiedzUsuń
  2. To już jest koniec...
    Ale został dodatek numer 2, więc się cieszę. :)
    Pięknie zakończyłaś to opowiadanie. Bill zastanawiający się kiedy wszystko się wyda i klik! mamy zdjęcie. Czy w tym drugim dodatkowym tekście będzie coś na temat tego, że już się ludzie dowiedzieli czy jak? :P Tak z ciekawości pytam.
    Wiesz, jak czytałam o scenie z basenem to sobie ją wyobraziłam. Szczególnie moment, w którym Ria podchodzi do Billa i prosi go o "małą przysługę". I młodszy Kaulitz, ta wrednota, każe sobie płacić za małego psikusa. :) Po prostu mając tę scenę przed oczami chichotałam pod nosem. :)
    Cudowne to opowiadanie. Napewno będę do niego wracała.
    Życzę Ci weny na kolejne pisarskie dzieła, chęci do pisania no i czasu. :)
    A nam, czytelnikom, nie pozostaje nic innego jak tylko czekać. :)
    Pozdrawiam i życzę wesołych świąt! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie! :)
      Jeśli chodzi o dodatkowy tekst < spoiler > nie, nie będzie nawiązania do tego wątku. < /spoiler > :)
      Dziękuję za komentarz, życzenia i również wesołych świąt! :*

      Usuń
  3. Cudowne, uwielbiam Twoje opowiadania. :) Szkoda, że to już koniec, ale na pewno jeszcze nie raz przeczytam "Verloren". Dziękuję Ci za to opowiadanie. Czekam na nowe dzieło.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych świąt. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, bardzo się cieszę, że mam stałego czytelnika. :)))
      Również pozdrawiam! <3

      Usuń
  4. w niektórych momentach (trudno mi je dokładnie zaznaczyć) czułam lekkie deja vu. w życiu popełniłam (zwłaszcza ostatnio) dość sporo błędów. czytając czasami zastanawiałam się czy w pewnych kwestiach nie mogłam postąpić inaczej. Tommy i Bill dostali od życia kolejną szansę. ja pewnie takiej nie otrzymam. to potenguje emocje podczas opowiadania i czyni je dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowym. dzięki tobie i twoim FF mogę zatracić się w świat marzeń, dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błądzić jest rzeczą ludzką. Wiem jak to jest, bo sama mam na koncie tonę błędów i wciąż popełniam kolejne. Życie nauczyło mnie, że tylko ten kto nic nie robi, nie popełnia błędów (a czasem i samo nicnierobienie jest błędem). Trzeba wstać, otrzepać się i iść dalej wzbogaconym o doświadczenie. Przeszłości się nie zmieni, a rozpamiętywanie jej tylko dobija i nie pozwala iść naprzód. Przepraszam za wywód, ale to jeden z tematów, nad którymi sporo się rozwodzę. :)
      Cieszę się, że mogłam pomóc i przekazać trochę pozytywnych emocji. :) Pozdrawiam i trzymaj się ciepło! ;*

      Usuń
    2. a że tak z innej beczki zapytam- planujesz kolejne opowiadanie?

      Usuń
    3. Poza tym jednopartem na razie nic się nie pojawi. Do czerwca będę mieć mało czasu na cokolwiek, nie dam rady wstawiać nic regularnie. Będę pewnie pisać do szuflady, a z tego potem coś opublikuję. Na razie nie wiem jeszcze co. Mam kilka pomysłów, ale to tyle.

      Usuń